Dzień dalej trwa, choć dla nas już się kończy.
To dla mnie czas, kiedy wszystko zwalnia tempa
(a może właśnie go nabiera?) - wszystko tu jest takie przewidywalne.
Jaki byłby świat w naszych oczach, gdybyśmy wiedzieli, co nas czeka
za chwilę
za dzień
za rok
za 5 lat...?
Często mówimy, że chcielibyśmy wiedzieć, co będzie.
Dlaczego?
Nie moglibyśmy przecież doczekać się pójścia na imprezę, która(jak się potem okaże) odmieni nasze życie,
poznania męża/żony
czy też przekonania się, czy droga, którą podążamy jest tą, która da nam szczęście...
Z pragnieniem wyprzedzenia czasu jest prawie jak z powrotem do Domu po długiej nieobecności-
-wiesz, że coś na Ciebie czeka. Ktoś. I aż chciałbyś wysiąść z autobusu z nadzieją, że dobiegniesz tam szybciej.
Dopiero Zdrowy Rozsądek chwyta Ci nogi i mówi do ucha, że
niestety, przeceniasz swoje umiejętności biegania.
Jakie to szczere i prawdziwe... Lubię czytać Twoje posty. Czekam z utesknieniem na dalszą porcję Twoich przemyśleń;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam E.!!!